niedziela, 30 października 2011

Mucha

Oto kolejny układ służący torturowaniu bliźniego. Tym razem układ ten naśladuje muchę. Działa podobnie jak komar dręczyciel i jest zasilany napięciem od 6...9V.

Tak jak jego poprzednik swoją działalność rozpoczyna wieczorem po zapadnięciu zmroku, a kończy rano o świecie. Można zastosować zwykłą blaszkę piezo bez żadnych membran. Układ powinien działać od razu po zmontowaniu. Jedyną czynnością regulacyjną jest strojenie układu tak aby jak najwierniej naśladował głos muchy. Regulacji tej dokonujemy "na słuch".

Ogromne znaczenie ma zamocowanie blaszki piezo. Można z tym poeksperymentować do woli. Dobry efekt można uzyskać z delikatnie dociśniętą blaszką do jakiegoś twardego podłoża. Również ciekawy efekt uzyskać można z dwoma blaszkami luźno do siebie przylegającymi w przeciwfazie. Jeżeli dźwięk nie odpowiada można eksperymentować z elementami. W zależności od posiadanego fotorezystora może być potrzebna korekcja R13.
 

Latarka Ne555

Prezentowany układ w swojej konstrukcji wykorzystuje znany wszystkim czytelnikom timer 555. Prosta konstrukcja umożliwia wykonanie układu praktycznie przez każdego początkującego elektronika amatora.

Układ możemy z powodzeniem zastosować jako światło zastępcze w różnego typu awaryjnych sytuacjach.

Z konstrukcji układu możemy wyodrębnić dwie zasadnicze części:
  • generator impulsów z zasilaniem bateryjnym,
  • część wykonawcza.
W generatorze zastosowano timer 555 pracujący jako generator impulsów o zmiennym wypełnieniu. Jest to standardowa aplikacja 555 szeroko stosowana w różnego typu regulatorach. Cześć wykonawcza to sześć diod świecących umieszczonych na tarczy i sterowanych tranzystorem BD135.

Działanie układu jest bardzo proste i nieskomplikowane. Po naciśnięciu przycisku P1 do układu zostaje przyłączona bateria zasilająca. W wyniku czego generator zaczyna generować impulsy o zmiennym współczynniku wypełnienia regulacji dokonujemy potencjometrem POT1. Impulsy sterują pracą tranzystora T1 oraz sześciu diod świecących. Diody są najbardziej energochłonnymi elementami w układzie, impulsowe zasilanie pozwala na uzyskanie bardziej sprawnego strumienia świetlnego oraz ograniczenie mocy pobieranej z baterii a co za tym idzie oszczędzenie baterii.

Na załączonym rysunku przedstawiono mozaikę płytek drukowanych. Od razu rzuca się w oczy nietypowy ich kształt. Układ zbudowany jest z dwóch płytek, jedną dwustronna w kształcie koła i drugą wąską z rozszerzeniem na baterię zasilającą. Płytki zostały tak zaprojektowane aby po zmontowaniu układu otrzymać gotową do użytku latarkę.

Montaż elementów nie powinien zabrać zbyt wiele czasu niemniej jednak powinniśmy zwrócić uwagę przy montażu diod LED aby nie popełnić żadnego błędu. W modelu użyto diod świecących koloru zielonego oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby zastosować diody o innych kolorach. Część okrągłą zawierającą diody LED montujemy prostopadle przy użyciu kątowej listwy gold-pin. Baterię zasilającą najlepiej przylutować na stałe do układu.

Wykaz elementów

R1 - R3: 100om
R5, R6: 1kom
POT1: 100kom
C1, C2: 10nF
D1 - D8: diody LED
D9, D9: 1N4148
T1: BD135
Przycisk miniaturowy (wysoki)
Listwa kątowa gold-pin
Bateria 9V 6F22

Kapacz dręczyciel

Cóż podczas nocnej ciszy może być bardziej okropnego od odgłosu kapiącej wody z niedokręconego kranu? Ten odgłos potrafi wyciągnąć największego śpiocha z pościeli i skłonić go do natychmiastowego udania się do kuchni lub łazienki i użycia całej siły do dokręcenia nieszczelnego kranu. Jeżeli jednak pomimo sprawdzenia wszystkich kranów niemiły odgłos odezwie się w chwilę po ponownym udaniu się na spoczynek i zgaszeniu światła? To już może nawet największego flegmatyka doprowadzić do furii! Dręczonego czeka kolejna inspekcja kranów, dokręcanie już i tak zamkniętych dopływów wody i triumfalny powrót do łóżka. Teraz już nic nie będzie kapać, można iść spać. Torturowany osobnik gasi światło i już zamyka oczy, kiedy znowu... kap... kap... kap... kap...

Jeżeli "dręczyciel" jest dobrze ukryty, a uprzednio zaopatrzony został w baterię dobrej jakości, to zabawa taka może trwać całe dnie (właściwie noce, bo „kapacz" działa tylko w ciemności), tygodnie, a nawet miesiące, jeżeli oczywiście katowany nieszczęśnik nie powiesi się przedtem na pasku od zegarka! Można przewidzieć nawet znacznie drastyczniejsze reakcje ofiary takiego współczesnego kata: w przypływie rozpaczy może ona kazać wykonać generalny remont kuchni lub łazienki, przypuszczając, że źródło kapania znajduje się w rurach umieszczonych wewnątrz ściany!

Jeżeli już przezwyciężymy opory moralne i zdecydujemy się na budowę "kapacza dręczyciela", to okaże się, ze układ ten jest wręcz dziecinnie prosty w budowie i nie wymaga jakiegokolwiek uruchamiania, ale za to otwiera szerokie pole do eksperymentów z dobieraniem wartości elementów w celu uzyskania jak najlepszego efektu akustycznego. Także koszt budowy "dręczyciela", urządzenia o charakterze wyjątkowo "jednorazowym", jest bardzo niski, co pozwoli na zbudowanie całej serii takich układów, równie niebezpiecznych jak broń nuklearna czy gazy bojowe.

Opis układu

Dawno chyba nie widzieliśmy tak prostego układu, w dodatku zbudowanego wyłącznie na tranzystorach. Jego działanie można omówić w paru słowach. Jeżeli fototranzystor T3 jest oświetlony, to baza tranzystora T1 zwierana jest z jego emiterem i układ pozostaje w stanie spoczynku. Pobór prądu jest w tym stanie mały. Jeżeli natomiast umieścimy układ w ciemnym pomieszczeniu, to tranzystor T1 zacznie przewodzić i rozpocznie się ładowanie kondensatorów C1 i C2. Po pewnym czasie, określonym pojemnością kondensatorów i rezystancją R2, rosnące napięcie na kondensatorach spowoduje przewodzenie tranzystora T2. W obwodzie C1 i L1 powstaną oscylacje, dające charakterystyczny, podobny do odgłosu padającej kropli wody dźwięk w głośniku. Po rozładowaniu kondensatorów tranzystor T2 przestaje przewodzić i cały proces rozpoczyna się od początku.

Wartości elementów pokazane na schemacie nie są krytyczne. Prawie wszystkie z nich możemy zmieniać, starając się uzyskać jak najlepszy efekt dźwiękowy. Możemy także zastąpić fototranzystor fotorezystorem, a także eksperymentować z wartością indukcyjności dławika L1.
Układ powinien być zasilany napięciem stałym o wartości ok. 9VDC, co sugeruje zastosowanie baterii, najlepiej alkalicznej, dobrej jakości.

Biegające światełko

Diody mogą być ułożone w dowolny kształt, a nasz układ zapewni pulsowanie bądź efekt ruchu punktów świetlnych. Będzie wzbudzającą zainteresowanie ciekawostką na każdej zabawie, może ktoś zechce nosić wieczorem taki efektowny wisiorek lub naszyjnik.

Całość składa się z minimalnej liczby elementów: dwóch prostych układów scalonych CMOS, rezystora, kondensatora, diod LED i baterii zasilających. Nie zastosowano kondensatora filtrującego zasilanie - rolę tę pełni bateria. Układ czasowy 4047 pracuje w układzie generatora astabilnego, cztery bramki tworzą najprostszy dekoder 1 z 4.

Częstotliwość generatora wynosi około f=1/(2,2*R*C)

Ponieważ układ 4047 ma pojedyncze wyjście przebiegu generatora (nóżka 13) i dwa komplementarne wyjścia dzielnika przez dwa (10 i 11), do realizacji dekodera brakuje więc zanegowanego przebiegu generatora. Ten potrzebny przebieg "pożyczamy" z układu oscylatora (nóżka 2). Przy użyciu bramek NAND (CMOS 4011) w każdej chwili trzy wyjścia mają stan wysoki, a jedno niski. Z bramkami NOR (4001) jest odwrotnie. W każdym przypadku można uzyskać efekt biegnącego światła. Możliwe są dwa rozwiązania: albo porusza się punkt świetlny (świeci co czwarta dioda, a reszta jest wygaszona), albo tez biegnie "dziura" (większość świeci, a co czwarta dioda jest wygaszona).

Do zasilania można użyć tanich ogniw LR44. W zasadzie wystarczyłyby trzy sztuki (4,5V), ale dużo lepszy efekt osiąga się z czterema (6 V). Pobór prądu urządzenia modelowego przy zasilaniu 6V wynosi 7mA, przy 4,5V - 3,5mA. Korzystne byłoby zastosowanie diod o podwyższonej jasności lub superjasnych, ale również z diodami standardowymi efekt jest wystarczający. W modelu użyto zwykłych diod o średnicy 3mm.

Dobrze byłoby złożyć z diod różne figury i kształty, a następnie wybrać najbardziej efektowny. Można zastosować diody o różnych kolorach, ale równolegle łączyć wolno tylko diody jednakowego koloru z jednej serii produkcyjnej. Jeśli nie będzie potrzebny efekt biegnącego światła, a tylko pulsowanie, to nie trzeba stosować US2 -zamiast niego można będzie użyć jednego lub dwóch tranzystorów i rezystorów.

Wesołej zabawy !

Impulsator diod LED

Układ ten to niemal klasyczna aplikacja układu NE555 pracującego w układzie multiwibratora astabilnego. Rezystor R1 i R2 wraz z kondensatorem C1 decydują o częstotliwości migotania diod. Aby obliczyć czas pomiędzy kolejnymi błyśnięciami diod posługujemy się wzorem:

T = 0,693 x ( R1 + 2 x R2 ) x C1

Tranzystor T1 typu BC548 ma obciążalność prądową 100mA. Przy prądzie diod LED 15mA możemy ich wysterować 6, a zmniejszając prąd do 10mA nawet 10. Rezystor R* towarzyszący każdej podłączonej diodzie D* służy właśnie do ustalenia wartości prądu diody. Wartość tego rezystora dla napięcia zasilania 5V i prądu diody 15mA wynosi 220...270 om.

Spis elementów:

R1,R2: 100k
R3: 47k
R*: 220...270 om
C1: 0,47uF/16V
C2: 10nF
D*: dioda LED
T1: BC548
US1: NE555